wtorek, 17 kwietnia 2012

Kagi no Kakatta Heya - pierwsze wrażenie


Ostatnio pisałam o dramie z Aibą z Arashi, tym razem na tapetę pójdzie chyba najbardziej wyczekiwana przez Japończyków produkcja tego sezonu, w której gra lider Arashi - Ohno. W obsadzie głównej znajduje się także Toda Erika (m.in. SPEC, Liar Game) oraz Sato Koichi (Suppli, Pride). 1 odcinek miał emisję już przedwczoraj, jednak dopiero dziś miałam czas sięgnąć po raw.

Pracownik firmy ochroniarskiej rozwiązuje zagadki, związane z przestępstwami w zamkniętych pomieszczeniach. Jego hobby sprawia, że często odkrywa, jak włamywacz dostał się do zamkniętego pomieszczenia i wyszedł. Ponieważ ma obsesję na punkcie kluczy, kłódek i zabezpieczeń, jest idealny do tej pracy - jak sam twierdzi "Nie ma zamka, którego nie da się złamać". Na pierwszy rzut oka wygląda na spokojnego i zrównoważonego, ale czasie rozwiązywania zagadek często go ponosi.

Ostatnio dram z gatunku kryminał mnoży się jak królików. Przynajmniej ja odnoszę wrażenie, że ten sezon jest taki bardziej... mroczny? Po obejrzeniu 1 odcinka myślę, że kagiheya ma szansę się wyróżnić. Specyfiką tej dramy na pewno będą wszelkiego rodzaju zamki, kłódki, klucze, a co za tym idzie nasz główny bohater także będzie miał własny świat. Bardzo czekałam na to, aż dane mi będzie zobaczyć jak Ohno podołał wcielaniu się w rolę Kei'a i na razie nie jestem zawiedziona. Kei to taki outsider, trochę też przypomina mi tego "zawieszonego" Ohno, jeśli wiecie co mam na myśli. Główny bohater błądzi myślami w przestworzach, ale jak już ma powiedzieć coś o jego pasji to buzia mu się nie zamyka. Piękny przykład - jedna z początkowych scen, kiedy Junko (Toda Erika) musiała dotknąć guziczka, a przez to ogromne, metalowe drzwi do sejfu się zatrzasnęły. Przy okazji zamykając osoby wewnątrz. Wtedy pojawia się Kei. Dość oburzony pracownik banku nie bardzo wie jak zareagować na gościa, ale Kei niezrażony próbuje otworzyć zamek. Gdy Junko pyta się go "Jak Ty to robisz?", następuje długi monolog naszego majstra od kłódek po którym miałam dokładnie taką samą minę, jak asystentka zamkniętego w sejfie. Była to mina z cyklu "Ale o co chodzi". Niestety bez napisów japońskich/angielskich/polskich nie jestem w stanie zrozumieć tak szybkiej wypowiedzi głównego bohatera. Natomiast podobała mi się animacja, która pokazywała mniej więcej mechanizm działania kłódki.
Skoro już mowa o animacjach, pojawiały się one kiedy zachodziła taka potrzeba, m. in. w trakcie prób rozwiązywania zagadki morderstwa, i powiem szczerze - podobały mi się. Były takie estetyczne, zgodne z jakimś konceptem kolorystycznym dramy, jeśli mogę się o takie stwierdzenie pokusić.
Drugą ważną bohaterką jest asystentka prawnika, Junko. Chociaż odniosłam wrażenie, że nie powinnam jej kwalifikować jako tej "drugiej", ponieważ większą część pierwszego odcinka śledzi się z jej punktu widzenia, ale umówmy się Ohno i jego kluczyki na pierwszym miejscu. ;)
Co mogę powiedzieć o jej grze... Hym, myślę, że nie było źle ani też jakoś super, było tak po prostu. Bohaterka chodzi i robi zamieszanie, próbując rozwikłać zagadkę śmierci. Ma swoje przypuszczenia i domysły, w sumie ok. Ale muszę napisać, że denerwowało mnie jej spojrzenie, które przezwałam "spojrzeniem glonojada", pojawiło się m.in. kiedy na pogrzebie wpatrywała się w chłopca.
Wrócę jeszcze do głównego bohatera, bo nie wyczerpałam wszystkich notatek o jego postaci jakie robiłam na karteczce podczas oglądania. :) Niekiedy Kei przypominał mi rolę Kimury Takuyi z Mr Brain. I nie jest to jakaś kopia/podróba tej postaci, a jakby ten sam typ zbzikowanego człowieka. Co mnie jeszcze ubawiło, tik naszego bohatera. Pocieranie kciuków aż do momentu, kiedy "zapadki wpadły w odpowiednie miejsca" i  słychać charakterystyczne przekręcenie klucza. I wielkim plusem dla mnie jest sweterek Kei'a! Ma śliczny kolor!
No i na zakończenie chwila dla muzyki. Nie wiem czemu, ale ścieżka dźwiękowa przypomniała mi tą pochodzącą z "Liar Game". Sama byłam zaskoczona, bo to dość dziwne skojarzenie, ale ta nutka w tle wywoływała u mnie podobne odczucia jak tamta. A piosenką przewodnią jest Arashi - Face Down, gdzieś była, ale w tej chwili nie jestem w stanie za bardzo powiedzieć coś więcej na jej temat poza tym, że słyszałam beat.
Podsumowując. Jest nieźle, zobaczymy jak to pójdzie dalej, po dobrej promocji (moim zdaniem) ma szansę sprostać oczekiwaniom, ale znowuż po pierwszym odcinku nie chcę wyrokować. Jednak na tą chwilę jestem zadowolona i nie mogę się doczekać angielskich napisów.

I jeszcze z takich ciekawostek, drama ma swój blog! Posty umieszczają zarówno aktorzy jak i staff. Ambitni mogą poczytać go po japońsku, a tych którzy nie rozumieją języka zachęcam do poczytania wpisów, które znajdują się po angielsku tutaj. ;) Chociaż zawsze można pooglądać zdjęcia z planu. :P
Nie mogę przejść też obojętnie obok pewnego artykułu umiejętności promującego Kagi no Kakatta Heya:


Jak już na forum lizardowym zostało powiedziane - pewnie twórcy uraczą nas fascynującym finałem, Ohno otwiera klucz. Osobiście sądzę, że nasz majster klucz otworzy drzwiami. ;)


Napisy są w planach lizards@DEEP.

3 komentarze:

  1. Chciałam powiedzieć, że osobiście również uważam, że nasz Ohnoł otworzy klucz drzwiami, no bo niby czym innym? XD Poza tym, ON by nie dał rady? XD
    Tyle dram w tym sezonie, każdą chcę oglądać, tą też... Ehh... Ciężko mi ominąć kryminał (komediowy?), i Ohnoła oraz Todę w nim :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ehh...Ten sezon jest dla mnie za dobry! za wiele dram, które chciałabym obejrzeć, a wiem że nie dam rady. Jako osóbka uwielbiająca dramy detektywistyczne/policyjne/z jakimiś tajemnicami/sprawami do rozwikłania ta drama jest idealna.
    Ostatnich produkcji Ohno jakoś nie mogłam obejrzeć do końca, ani śpiewający braciszek ani Kaibatsu-kun mnie nie porwało. No ale w końcu dostał coś "normalnego". Główny bohater jest takim typem człowieka, którego nie lubię w życiu osobistym. Ma swój własny świat, trochę puste spojrzenie a jak gada to mam ochotę powiedzieć "WTF???". Ale do tylko drama i na całe szczęście nie muszę się zadawać z tym człowiekiem, a na ekranie to zawsze patrzy się na taką postać z przymrużeniem oka. Świetnym pomysłem są miniaturki domów, w których coś się stało. Z zapowiedzi do kolejnego odcinka widziałam, że też będzie taka miniaturka. Była po prostu świetna!
    Toda Erica...Jakaś taka wychudzona??? Nie wiem, może tylko dla mnie. Ani mnie ziębi ani grzeje. Jakby nagle znikła to pewnie bym nawet tego nie zauważyła.
    Opening do dramki fajny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak miniaturki też mi się bardzo podobały. I to jak je oglądali przez kamerkę.
    Co do Tody, mnie urzekła grą w SPEC, ale tutaj też odnoszę takie wrażenie, że jest jakaś wychudzona i ma nawet wory pod oczami.

    OdpowiedzUsuń